Rosomak

Redaktor
Witam państwa! Dzisiaj gościmy w Siemianowicach Śląskich. W mieście, które nie tylko słynie z turystyki i wypoczynku, ale w którym produkowane są również i te potężne pojazdy. Za mną proszę państwa, stoi jeden z najnowocześniejszych współczesnych transporterów opancerzonych – Rosomak, będący całkowicie polską myślą techniczną. Z nami jest pan Franciszek Knutz, od lat związany z produkcją tego pojazdu.

Franciszek Knutz
Dzień dobry.

Redaktor
Od jak dawna w Siemianowicach Śląskich produkowane są Rosomaki?

Franciszek Knutz
Pierwsze plany już miałem ukończone na końcu lat 90tych, ale egzemplarz testowy powstał w 2001 r  Produkcję na większą skalę udało mi się uruchomić dopiero w 2003 r.

Redaktor
Ile czasu zajmuje wyprodukowanie jednego pojazdu?

Franciszek Knutz
Oj, dużo (śmiech). W pojedynkę jeden egzemplarz składam około półtora tygodnia. Na szczęście rodzina bardzo pomaga. Ostatnio, razem ze szwagrem i teściem, których z tego miejsca pozdrawiam, jesteśmy w stanie spokojnie wyprodukować trzy Rosomaki w pół miesiąca.

Redaktor
To zaskakująco dużo. Jaki jest przeciętny koszt jednego egzemplarza?

Franciszek Knutz
To zależy od wyposażenia. Najtańszy Rosomak kosztuje około 5 mln zł, ale to bardzo uboga wersja. Jeżeli chcemy mieć sprzęt, który naprawdę będzie komfortowy zarówno w podróży, jak i w walce, to trzeba już wydać około 15 milionów, czyli trzy razy więcej.

Redaktor
Jak państwo słyszą, jest to dość kosztowne przedsięwzięcie. Skąd na to wszystko brać środki?

Franciszek Knutz
Tak, tak – jest to dość kosztowne zajęcie  i muszę szczerze powiedzieć, że gdyby nie zamówienia z polskiej armii nie mógłbym tworzyć Rosomaków na taką skalę. Ciężko było szczególnie na początku, bo rodzina nie do końca mogła zrozumieć moją nowa pasję, zwłaszcza, jak pieniędzy nie zawsze starczało do pierwszego (śmiech). No, ale jakoś udało się przetrwać ten pierwszy okres.

Redaktor
Powiedział pan „€žnową pasjꔀ. Czym się pan wcześniej zajmował?

Franciszek Knutz
Zbierałem znaczki.

Redaktor
Związane z tematyką wojskową?

Franciszek Knutz
Nie, ze zwierzętami. Z wykształcenia jestem etymologiem.

Redaktor
Jest pan doskonałym przykładem, jak obywatelska aktywność i kreatywność przyczynia się do rozwoju i popularyzacji naszego kraju. Pana dzieło szczególnie doceniają nasi żołnierze przebywający w Afganistanie. Z tego co się orientuje Rosomak cieszy się tam doskonałą opinią. Czym różnią się tamtejsze egzemplarze od tego, który stoi za nami?

Franciszek Knutz
Po pierwsze egzemplarze jeżdżące w Afganistanie są lepiej opancerzone. Jak zaczynaliśmy produkcję, to dokonaliśmy z teściem wnikliwej analizy warunków w jakich pojazd będzie eksploatowany. Okazało się, że w Afganistanie są one gorsze, niż te w kraju. Proszę sobie wyobrazić, że na przykład drogi, choć trudno w to uwierzyć, są zdecydowanie gorsze niż w Polsce, a czasami nawet zaminowane. Dlatego też wzmocniliśmy podwozie. Niestety, w wyniku nieodpowiedzialnego zachowania miejscowej ludności, często prowadzącej ostrzał naszych pojazdów, musieliśmy całkowicie zrezygnować z Rosomaka w wersji „€žcabrio”€, a która przecież byłaby idealna dla gorącego klimatu tego kraju. No, ale cóż – czasami życie na nas wymusza zmiany, które nie do końca akceptujemy (śmiech).

Redaktor
Udało się panu stworzyć pojazd, który podbija serca już nie tylko Polaków. Czy  może nam pan zdradzić swoje plany na najbliższą przyszłość?

Franciszek Knutz
Przede wszystkim stawiamy na dalszy rozwój. Szwagier, którym mi pomaga, założył ostatnio działalność gospodarczą, na którą dostał 40 tys. zł unijnej dotacji, będzie produkował nowoczesne laserowe systemy celownicze. Jak mu to wyjdzie, to bardzo to podniesie konkurencyjność tego pojazdu. Ostatnio też teściowa informowała mnie, że ma już gotowy prototyp nowego elektronicznego żyroskopu, dziś idę go obejrzeć. Tak więc, nie zasypujemy gruszek w popiele, tylko staramy się produkować coraz lepsze pojazdy i wyprzedzać konkurencję.

Redaktor
To bardzo budujące co od pana usłyszeliśmy. Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w realizacji pana zamierzeń

Franciszek Knutz
Dziękuję bardzo.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Teksty, Wywiady. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz