Przeciętny Polak

Redaktor
Dzień dobry państwu! Dziś gościem naszego studia jest pan Jan Kowalski, przeciętny obywatel Polski. Witamy pana!

Jan Kowalski
Dzień dobry państwu, dzień dobry panie redaktorze.

Redaktor
Panie Janie, jest pan przeciętnym Polakiem. Jak sam pan stwierdził w naszej rozmowie, jeszcze przed wejściem na antenę, stara się pan być typowym mieszkańcem naszego kraju, potocznie można by rzec – szarym człowiekiem. Co skłoniło pana do podjęcia takiej decyzji?

Jan Kowalski
No cóż, moje zamiłowanie do bycia przeciętnym zaczęło się jeszcze w czasach szkolnych. Już wtedy starałem się niczym nie wyróżniać – nie byłem jakimś złym uczniem, ale do „orłów” też nie należałem. Zawsze starałem się uzyskiwać średnie wyniki czy to w nauce, czy też innych dziedzinach mojej aktywności życiowej. Potem, z biegiem lat odkryłem, że przeciętność jest tym czymś, czym naprawdę się będę w życiu kierował. Moim celem stało się bycie, jak ładnie to pan redaktor określił, najzwyklejszym szarym człowiekiem.

Redaktor
Czy w dzisiejszych czasach, stawiających przecież na indywidualizm i kreatywność łatwo jest być przeciętnym?

Jan Kowalski
Na szczęście, u nas w kraju pojęcia, które pan wymienił, w większości wypadków pozostają hasłami. Poważnym zagrożeniem dla przeciętności wydawały się np. założenia wszystkich ministerialnych planów edukacyjnych. Kiedy jednak przejdziemy do praktyki, okazuje się, że mimo tych założeń, system ten na szczęście, brzydko mówiąc, wprost „produkuje” osoby przeciętne, wręcz nijakie, a ogranicza indywidualność. Dużo większym zagrożeniem dla nas – przeciętnych –  są akcje kulturalne czy marketingowe, zmierzające do aktywizacji i wyrwania Polaków z marazmu

Redaktor
Ale chociaż system sprzyja przeciętności, to jednak prawidłowe rozwinięcie w sobie przeciętności wymaga nieco wysiłku. Czy zgodzi się pan z taką tezą?

Jan Kowalski
Oczywiście! Z roku na rok jest jednak coraz trudniej być „prawdziwie przeciętnym”. Szybkość zmian zachodzących obecnie w świecie oraz ilość informacji jakie do nas docierają sprawiają, że coraz trudniej jest dopasować swój styl życia do dzisiejszych wymagań przeciętności.

Redaktor
Czy mógłby pan nam trochę przybliżyć ten temat?

Jan Kowalski
Weźmy na przykład  dwie tak proste sprawy jak praca i mieszkanie. Wielokrotnie byłem zmuszony zmieniać swoje miejsce pracy, tylko dlatego, że pensja jaką otrzymywałem odbiegała od średniej krajowej – niezależnie od tego, czy w górę czy w dół. To samo z mieszkaniem – znalezienie i kupienie mieszkania z przeciętnym metrażem nie należy do najłatwiejszych zadań. I tu wcale nie chodzi, panie redaktorze, o pieniądze, bo i tak muszę kupić w sposób, w jaki kupuje mieszkania statystyczny Polak. Tu chodzi właśnie o ogół informacji,  danych, które musi człowiek wziąć pod uwagę w swoim zachowaniu, a tych jest dostępnych coraz więcej. Do tego jeszcze dochodzi opór środowiska, w którym się znajdujemy. Proszę sobie wyobrazić jak trudno jest na przykład żyć w przeciętnej rodzinie i przekonać niektórych jej członków, by byli leworęczni? No bo przecież nie wszyscy w naszym społeczeństwie są praworęczni. A co ze średnią liczbą dzieci – jak rozstrzygnąć kwestię ułamków, jakie tu wychodzą? To poważne dylematy, przed którymi stawiany jest współcześnie przeciętny człowiek. Ale nie chciałbym tu państwa straszyć (śmiech). Oczywiście przeciętność ma też swoje plusy – na przykład jeżeli chodzi o konsumpcję alkoholu na głowę.

Redaktor
Jest pan zwykłym szeregowym członkiem Stowarzyszenia Przeciętnych Polaków. Jak liczna jest ta organizacja?

Jan Kowalski
Samych Janów Kowalskich, jest kilkanaście tysięcy. Sympatyków, czyli zwykłych przeciętnych osób jest znacznie więcej. Z dumą muszę powiedzieć, że w naszym gronie są także osoby uważane powszechnie za ekspertów i specjalistów, ale których osiągnięcia, wbrew powszechnej opinii, są, tak realnie rzecz ujmując, jak najbardziej średnie.

Redaktor
Ostatnio coraz częściej słyszy się o innej przeciętnej grupie społecznej, jaką tworzą Nowakowie. Czy nie boicie się konkurencji?

Jan Kowalski
Tak, Nowakowie stanowią nowy nurt w przeciętności, szczególnie dynamicznie rozwijający się w ostatnich dziesięciu latach. Nie chciałbym się tu wdawać w jakieś dyskusje teoretyczne, ale mówiąc ogólnie, Nowakowie dążą do przeciętności inną ścieżką. O ile my opieramy naszą przeciętność o wiarygodne, urzędowe dane statystyczne, do których wartości staramy dostosować nasz styl życia, o tyle Nowakowie bardziej ulegają trendom, uwidocznionym w szeregu sondaży, nie zawsze wykonywanych profesjonalnie. Czyli np. jak jakaś gazeta opublikuje, że „z badań wynika, że Polacy chętnie noszą białe skarpetki do sandałów”, to Nowakowie będą tak chodzić, albo jeżeli z sondy internetowej będzie wynikać, że „Polacy chętnie kupują w tych, a tych sklepach”, to Nowakowie będą tam kupować. Czy jest to droga słuszna? Według nas nie, bo nie opiera się na wiarygodnych danych. Ale z drugiej strony, nie można im odmówić wyrzeczeń, bo bycie Nowakiem, jest trudniejsze od bycia Kowalskim.

Redaktor
Niedawno w reklamie jednej z firm pada stwierdzenie, że statystyczny, w domyśle przeciętny, Polak nie istnieje. To chyba dość kontrowersyjne sformułowanie?

Jan Kowalski
Raczej tak – przyznam, że reklama ta została dość negatywnie odebrana przez członków naszego stowarzyszenia, dumnych przecież ze swojej przeciętności. Oczywiście, zdajemy sobie sprawę, że osiągniecie wybranego archetypu przeciętności nie będzie kiedykolwiek możliwe, niemniej reklama ta przedstawia w negatywnym świetle cały przeciętny styl życia, z czym się nie możemy zgodzić.

Redaktor
Bardzo dziękuję za możliwości krótkiej dyskusji z panem. Czego wypada życzyć wszystkim „statystycznym obywatelom”?

Jan Kowalski
Najczęściej życzymy sobie „popadnięcia w przeciętność” (śmiech)

Redaktor
A więc tego panu i państwu życzę. Ja ze swej strony już dziękuję i zapraszam na kolejne wydanie naszego programu już jutro, o zwykłej porze. Dobranoc państwu!

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Teksty, Wywiady. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz